Obsługiwane przez usługę Blogger.
RSS

Na chwilę zwolniłam, wyciszyłam się, by zebrać siły, naładować akumulatory wiarą, nadzieją i miłością. Czas dany sobie zawsze procentuje. A przede mną jeszcze kawał drogi.

Wiem, że dam radę. Jestem pewna, że moje "niechciane TU" wkrótce zamienię w spełnienie - "TAM". Walczę. Nie poddaję się.

Dziś ktoś ważny w moim życiu przypomniał mi o "ciepłej kąpieli nicnierobienia przygotowywanej starannie przez innych". Nawet kiedy się z niej wyjdzie cało to jeszcze przez jakiś czas człowiek opatula się w ręcznik utkany z tego co znane i bezpieczne. Potem łopoty serca, z którego wyrywają się marzenia zagłusza "rozsądek". I wtedy właśnie przychodzi czas na pozbycie się ręcznika. Tylko "nadzy" jesteśmy prawdziwi, jesteśmy sobą.

Nadal marzę i działam. I mogę zmienić wszystko.

"Jedyną przegraną jest rezygnacja. Wszystko inne jest krokiem naprzód."


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

"Przecież nie po to buduje się statki, aby stały w bezpiecznej przystani"

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Nie pozwól nikomu odebrać Ci marzeń, nawet samej sobie. "Bądź pozytywnym wojownikiem". Idź - zapomnij o tym, że wieje w oczy, siecze deszczem i grzmi, bo tylko pokonując przeszkody                  i niedogodności masz szansę dojść do celu. Próbuj. Jeśli się potkniesz, wstań i idź.

Wiem o tym, noszę to w sercu, a jednak coraz częściej przystaję ... i moje postoje stają się coraz dłuższe. Czy to oznacza, że opadam z sił?

Właśnie trwam na jednym z takich postoi. Nie widzę żadnego kierunkowskazu, czasem jakiś znak, który biorę za potwierdzenie swojego wyboru. Zrobić kolejny krok? Ryzykować już teraz czy jeszcze zaczekać?

Jeszcze żyję, jeszcze wszystko mogę. Zatem dlaczego daję się zatrzymać lękowi? To, czego się obawiam jest wyłącznie tworem mojej wyobraźni a nie odzwierciedleniem rzeczywistości.

Skąd wziąć siły na kolejny krok?

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

Jeśli mogę przyjąć, że moment pojawienia się w sercu marzenia jest początkiem, to TAM wszystko się zaczęło.
"Tam" znaczy w miejscu, do którego dążę, które wybrałam na swoją przystań w tej ziemskiej wędrówce.
"Tam" jest moim celem, marzeniem, pragnieniem, dążeniem, sensem, impulsem... wszystkim czym teraz żyję.

Zostawmy "Tam" na razie w spokoju - ono nie zginie, trwa. Wierzę, że pewnego dnia stanie się moim "Tu".

Teraz jestem w "tu niechcianym", narzuconym mi niejako "odgórnie". Ile trzeba mieć siły, żeby to zmienić? Nie mam bladego pojęcia. Dlatego chcę się przekonać :)

  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS

początek całej reszty...


  • Digg
  • Del.icio.us
  • StumbleUpon
  • Reddit
  • RSS