Na chwilę zwolniłam, wyciszyłam się, by zebrać siły, naładować akumulatory wiarą, nadzieją i miłością. Czas dany sobie zawsze procentuje. A przede mną jeszcze kawał drogi.
Wiem, że dam radę. Jestem pewna, że moje "niechciane TU" wkrótce zamienię w spełnienie - "TAM". Walczę. Nie poddaję się.
Dziś ktoś ważny w moim życiu przypomniał mi o "ciepłej kąpieli nicnierobienia przygotowywanej starannie przez innych". Nawet kiedy się z niej wyjdzie cało to jeszcze przez jakiś czas człowiek opatula się w ręcznik utkany z tego co znane i bezpieczne. Potem łopoty serca, z którego wyrywają się marzenia zagłusza "rozsądek". I wtedy właśnie przychodzi czas na pozbycie się ręcznika. Tylko "nadzy" jesteśmy prawdziwi, jesteśmy sobą.
Nadal marzę i działam. I mogę zmienić wszystko.
"Jedyną przegraną jest rezygnacja. Wszystko inne jest krokiem naprzód."